17 maja 2013

Creepy!

Dżemdobry internetowa maso!

Przybywam, nadciągam i nadlatuję do was z nowym postem. Skąd? Otóż na asku ktoś zadał mi pytanie które spowodowało u mnie ciąg myślowy i generalny słowotok polegający na obronie kobiet które nie chcą mieć dzieci i tego ,że społeczeństwo na owe kobiety reaguje mniej więcej jak coś co w niepożądanie szybki sposób przemieszcza się z nieba w kierunku ziemi przy czym jest okrągłe. ( Spokojnie to tylko frisbee ) Mam na myśli to ,że przecież kobieta może mieć większe ambicje niż ugrzęźnięcie pomiędzy pracą, pieluchami i płaczem dziecka. Alternatywa jest też taka ,że NIE KAŻDA z nas musi mieć wrodzony instynkt macierzyński, ja osobiście jestem przerażona tym jak dostrzec różnicę pomiędzy:
a) ŁEEEE - Jeść!
b) ŁEEEE - Mamo, brudna pielucha!
c) ŁEEEE - Mamo, mam kolkę i trzeba dać mi lekarstwa.
d) ŁEEEE - Eyyy Macarena! Spokojnie ludzie tylko śpiewam.
I tak dalej i tak dalej. Nie chce brzmieć jak jedna z nawiedzonych feministek których nie cierpię ze względu na brak logiki w działaniach, jednak myślę ,że  ból związany z porodem jest chyba w tych czasach uznawany za rodzaj inicjacji  - rodziłaś? masz dzieci? - stuprocentowa z ciebie kobieta! Myślę ,że jeśli tylko któraś z nas nie chce mieć dzieci i nie planuje tego, powinno się ją popierać w tym do czego chce dążyć rezygnując z macierzyństwa lub po prostu nie naciskać.  Kolejnym aspektem jest też troska o dobro dziecka które ma się nigdy nie narodzić, jeśli rozumiecie. Nie chcę być matką bo boję się ,że  nie będę warta by się nią nazwać, nie chce skrzywdzić Merlinowi knuta winnego bobasa tylko dla tego ,że nie poświęcam mu czasu bo siedzę z nosem w książkach, dla tego ,że nie mam cierpliwości i nie rozumiem jego potrzeb. Pytacie jak można mówić o dzieciach tak jak ja o nich mówię skoro sama nim byłam? Właśnie! Byłam dzieckiem i wiem z doświadczenia jakim byłam nieznośnym, płaczliwym, narzekającym bachorem który potrafił obrócić w pył najlepszy humor mamy. 
Jeśli macierzyństwo ma być zniszczeniem przez kobietę nowo powstałego istnienia i zniszczeniem kobiety przez nowo powstałe istnienie muszę powiedzieć ,że to ta transakcja wiązana której nigdy nie powinno się zawierać. Obrzydliwie feministycznym nawiasem - my też chciałybyśmy mieć możliwość rozwoju intelektualnego. Czemu? Choćby po to by nie mówiono ,że na świecie nie ma porządnych,  inteligentnych kobiet, jedynie pustogłowe dupodajki. 

Tyle w temacie :]
Pozdrawiam, Oliwkowaa.

2 komentarze:

  1. Oho, pierwszy komentarz jest mój! ^^
    W 100% się z tobą zgadzam. Osobiście (jak już wiesz :D) bardzo chciałabym mieć dzieci, ale też nie zamierzam rezygnować z własnych celów.
    Ale jak ktoś nie chce mieć dzieci, to ja totalnie to popieram. Jeszcze dwa miesiące temu w życiu nie wyobrażałam siebie jako matki, a tu BUM i urodził się mały Franek (mój przyszły chrześniak) i mi się nagle cały pogląd na macierzyństwo zmienił.
    Myślę, że byłabyś świetną matka (a co dopiero babcią!), ale faktycznie mnie też /delikatnie mówiąc/ irytuje, to że kobieta bez dzietna to nie kobieta. -.-
    Agh! Musisz częściej pisać, bo strasznie lubię cię czytać! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju *.* Jak ja Cię doskonale rozumiem i tak bardzo się zgadzam w tym temacie! (nie tylko w tym, ale mniejsza^^)
    Ja nigdy nie będę miała dzieci i mega mnie wkurza jak ludzie mówią coś w stylu "jeszcze poczujesz instynkt macierzyński" Agr, włącza mi się wtedy od razu żądza mordu :D. To jest paskudne jak bardzo środowisko, ludzie lubią się wpieprzac w życie innych i narzucać im swoje schematy życia. Jakby zupełnie nie rozumieli że nie każdy chce poświęcać swoje życie jakimś rozbeczanym małym istotom. Mi się to zupełnie nie podoba, nie wyobrażam sobie rezygnowania z własnych ambicji, z własnych marzeń, dążeń dla jakiegoś dziecka. F.cking never. Bo przecież jak kobieta raz zostaje matką i decyduje się opiekować dzieckiem to całkowicie już poświęca swoje życie, musi je podporządkować. Makabra.
    Jestem całkiem przeciwna feminizmowi, aż mnie wkurza co te kobiety wyrabiają walcząc o jakieś równouprawnienie. Wiadomo, nie jest fajnie kiedy jest się traktowaną przedmiotowo, ale kurczę mężczyźni to mężczyźni i wg mnie powinni mieć jednak więcej władzy - to męskie :D

    OdpowiedzUsuń